-To było tak.
Szpon walczył z ojcem Lily. Lea walczyła ze mną... Zbyt mocno uderzyłem
ją i poleciała na skałę. Lea widocznie już nie żyła. Szpon widząc to
przyciągnął z kosmosu meteoryt. Który miał zniszczyć ziemie, Szpon
uciekł na planetę X więc był bezpieczny. Nie chciałem do tego dopuścić
więc cofnąłem czas ale nikt nie mógł o tym wiedzieć więc zrobiłem
wszystkim pranie mózgu żeby nic nie pamiętali. Lecz coś poszło nie tak w
czasie i wataha znowu się rozpoczęła.Tylko że, nikt nic nie pamiętał no
i jeszcze niektórzy nowi doszli a niektórzy co byli gdzieś są albo
zmienili się.
Powiedziałem.
-Tylko dziwne że nie ja tylko wiem co się stało...
Bliss?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz