Chodziłem między lasami. Spadło trochę śniegu mniej więcej jutro zacznie
padać jego cały świat. Usłyszałem strzały widocznie kłusownicy nie
dadzą fory Kobe która uciekała przed nimi. Może jakoś pomogę jej i
zabije ich. Pomyślałem i pobiegłem w stronę strzałów. Byli niedaleko
wodospadów. Byłem w krzakach i zacząłem warczeć.
-Co to było?!
Krzyknął jeden a było ich 4.
-Pewnie wilk lub kojot, złapaliśmy jednego wilka i to jeszcze szczeniak haha.
Jeden z nich wstawił pistolet w krzaki a ja szybko zabrałem ten pistolet i złamałem.
-Jezu co to za wilk?!
Powiedział jeden szybko wskoczyłem na niego. Wszyscy zaczęli strzelać we mnie ale byłem szybszy i zamiast mnie zabili go.
-Zabiliśmy Johna!
Powiedział jeden.
-Zabije tego wilka.
Kłusownik wymierzał we mnie pistoletem i strzelił zrobiłem salto.
Poleciałem na kłusownika i zionąłem w niego ogniem. Człowiek stracił
głowę.
-Co to za wilk!?
Krzyknął strzelając we mnie lecz użyłem szybkość światła więc unikałem
wszystkich strzałów. Raz odbiłem nabój że poleciał na kłusownika.
-Zostałeś tylko ty!
Powiedziałem i zionąłem czerwonym ogniem.
czerwony ogień..
http://static.freepik.com/free-photo/red-flame-smoke_270-157464.jpg
Spaliłem mu tym serce. Lecz jeden jeszcze żył lecz ledwo zipiał. podszedłem do niego.
-Pamiętajcie jedno... to ja legenda wy ofiary.
Dałem mu łape pod szyję i moje pazury urosły i przebiły mu gardło. Schowałem pazury i odszedłem.
CDN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz