niedziela, 29 grudnia 2013

Od Ey "Jak tu dotarłam?"

Noc zapadła powoli, czułam przemianę... Wolałam gdy noc przychodzi szybko, wtedy ból jest mniejszy i szybciej mija... Powoli... Tak wolno... Dyszałam. Skręcało mnie z bólu z czego to też powodu wiłam się pod drzewem. Od trzech dni szukałam watahy, teraz czułam wilki ale nie chciałam by TO widziały. Miałam wrażenie, że mnie rozrywa, zacisnęłam powieki bo najgorzej było gdy zmieniał się kolor oczu... A księżyc świecił, zwiastując coraz to szybszy przypływ bólu. Krzyknęłam, i nagle... Zapadła cisza. Ból ustał, wstałam. Moje łapy były jak z waty, a organizm był wyczerpany. Choroba pożerała mnie od środka... Medycy... Oby mieli MEDYKA. Gdyby nie ten ROBAK wszystko było by dobrze... Chwiejnym krokiem ruszyłam przez las, na polanie nie było nikogo... Nikogo nad wodospadem, nikogo nad jeziorem... Przeszłam już prawie całe tereny gdy zobaczyłam wilka. Siedział na plaży... Musiałam iść. To był problem. Upadłam i zaczęłam się czołgać...
- Proszę... Pomóż... - szepnęłam cicho, ale wilk obrócił łeb. Wyciągnęłam łapę i mnie ponownie zamgliło, obróciłam się i kaszlnęłam a potem... Potem, było ciemno.

< Demon? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz