wtorek, 31 grudnia 2013

Od Kobe: Jak dotarłam?

Biegłam już jakiś tydzień. Ci kłusownicy byli strasznie zawzięci! Uciekałam przed każdym szmerem, każdym chałasem. Po kilejnym dniu ucieczki wydawało mi się, że już ich zgubiłam. Zwolniłam. Łapy żądały odpoczynku. Z biegu przeszłam w szybki marsz. Po jakimś czasie przystanęłam. Rozejrzałam się. Nie było tu nic podejrzanego... Niestety pierwsze wrażenie bywa mylne. Tak było i tym razem.... Gdy tylko usadłam padł strzał, potem drugi i trzeci. Upadłam i zemdlałam. Widziałam jeszcze tylko podbiegającego wilka...
<Demon?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz