Zanim odpowiedziałam rozejrzałam się dookoła. Nie znałam tego miejsca, więc nie zostałam złapana.
-Rin. –odpowiedziałam z cichym jękiem.
Uważnie przyjrzałam się wilkowi. Nie wyglądał na takiego co ma złe
zamiary. Należał do jakiejś watahy. Z tego powodu doszłam do wniosku, że
nie mogę tu zbyt długo zagościć.
-Dziękuję za pomoc.-powiedziałam i powoli zaczęłam się podnosić.
Sprawiało to wiele bólu, ale nie mogłam bezczynnie leżeć. Gdyby ta
wataha została zaatakowana przez wilki, które mnie ścigają nie
wybaczyłabym sobie.
–Nie mogę tu…-nie skończyłam, bo opadłam na ziemię.
,,Czym ten wilk, mnie trafił?”- pomyślałam. Demon wyglądała na zaniepokojonego.
-Przepraszam, ale muszę jak najszybciej iść. Nie chcę by coś przydarzyło
się tej watasze. Jestem ścigana, więc na pewno ktoś po mnie wróci.
–powiedziałam i znów zaczęłam się podnosić, ale rezultat był taki sam.
<Demon?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz